A u nas zima
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie podzieliś się z Wami piękną zimą jaka do nas zawitała.
Nie mogłam się oprzeć, żeby nie podzieliś się z Wami piękną zimą jaka do nas zawitała.
Miło, że nadal ktoś zagląda na mojego bloga :-)
Jestem na etapie kompletowania oświetlenia. Postaram się przesłać swoje najnowsze świecące "zdobycze". Poniżej jeden plafonik kupiony dzięki uprzejmości Hurtowni ASAJ w Siedlcach przy ul. Tetmajera1.
Jak tylko zrobię ładniejsze zdjęcia to wrzucę na bloga. Tymczasem pozdrawiam wszystkich budujących.
Przesyłam Wam widok z mojej lawendy.
Długo mnie nie było na blogu ale to tylko i wyłącznie z braku tzw. laku. Trzeba było uzupełnić ogołoconą skarbonkę. Powoli coś tam zaczęliśmy znowu działać. Małżonek za pośrednictwem kilku sympatycznych panów wykonał podbitkę drewnianą w domu :-))
Poniżej wrzucam fotki.
W salonie pojawiły się rolety :
No i naszej starszej córci pokój wzbogacił się o naklejkę.
No i to chyba tyle ... na razie mam nadzieję.
Ledwo zaczęła się kolejna zima, a my znowu mamy ten sam problem co w ubiegłym roku. W zeszłym roku myślałam, że przed wejściem mam ślizgawkę bo był tam dołek, nie było spadku itp. W tym roku ułożyliśmy kostkę i od razu zaraz po pierwszym topniejącym śniegu mamy takie obrazki:
Czy przed Waszymi wejściami też jest tak? czy może u mnie jest coś pokopane i ciągle mi się zapychają rynny pomimo tego, że pod koniec jesieni wszystko było dokładnie oczyszczone . Mam założone drabinki zatrzymujące śnieg i dalej jest to samo co w ubiegłym roku.
RATUNKU !!! poradźcie co robić. Nie chcę kuć lodu z kostki bo boję się, że ją potłukę, sól na dłuższą metę też chyba nie jest za dobra bo odbarwia kolor z kostki. ręce opadają ...